Aktualności

Czy warto dotować zakup samochodów elektrycznych?

Raport Janusza Kowalskiego dotyczący rządowego programu „Mój elektryk” z wnioskami

Program „Mój Elektryk” został wprowadzony w 2021 roku. Dzisiaj w programie obowiązują szczegółowe zasady, które wprowadzono 1 lipca 2023 roku. Z programu „Mój Elektryk” mogą skorzystać osoby fizyczne i przedsiębiorstwa. Dzięki Programowi można otrzymać dofinansowanie na zakup pojazdów zeroemisyjnych, czyli takich, które zasilane są wyłącznie bateriami elektrycznymi. Program nie obejmuje popularnych „hybryd” (czyli samochodu posiadającego jednocześnie silnik spalinowy i elektryczny).

Program dofinansowuje zakup kilku kategorii pojazdów i są to:

  • samochody osobowe, które mają nie więcej niż 9 miejsc siedzących;
  • samochody dostawcze, do przewozu ładunków, których masa całkowita nie przekracza 3,5 t oraz
  • motorowery, motocykle i tzw. czterokołowce (czyli mikrosamochody).

Zakupione pojazdy muszą być fabrycznie nowe, które nie były jeszcze zarejestrowane (ta zasada nie dotyczy leasingu). Każdy taki pojazd nie może mieć przebiegu większego niż 50 km.

Wysokość dopłaty do zakupu zależy od tego, czy kupującym jest osoba fizyczna czy przedsiębiorstwo:

  • osoba fizyczna może liczyć na dofinansowanie w wysokości 18 750 zł i musi spełnić jeden warunek – kupowany pojazd elektryczny nie może kosztować więcej niż 225 000 zł. Większą dotację dostaną osoby, które posiadają Kartę Dużej Rodziny – mogą one liczyć na 27 000 tys. zł i co ważne, osób tych nie obowiązują limity kosztu zakupu – elektryczny pojazd może kosztować więcej niż 225 000 zł;
  • przedsiębiorstw dotyczą inne zasady dofinansowania niż osoby fizyczne – mogą one kupić elektryczny pojazd dostawczy – wtedy wysokość dopłaty zależy od rocznego przebiegu takiego pojazdu (wynosi ona do 20 lub 30 proc. kosztów kwalifikowanych, ale nie więcej niż 50 tys. zł lub 70 tys. zł). Przedsiębiorstwa mogą też otrzymać dofinansowanie na zakup osobowych samochodów elektrycznych i wynosi ona tak jak dla osoby fizycznej – 18 750 zł a kupowany pojazd elektryczny nie może kosztować więcej niż 225 000 zł.

I. Podsumowanie rynku elektromobilnego w Polsce:

  • wśród wszystkich nowych samochodów kupowanych w Polsce, samochody elektryczne stanowią ok. 2-3%;
  • po drogach jeździ w Polsce ponad 76 tys. samochodów elektrycznych (stan na koniec października 2024 r.);
  • ceny nowych samochodów elektrycznych są nierzadko wyższe niż w innych państwach UE (np. w Niemczech cena ID Buz „Freestyle” w tej samej konfiguracji kosztuje w przeliczeniu 219 tys. zł a w Polsce prawie 226 tys. zł – ceny netto);
  • ceny samochodów elektrycznych są wyższe niż samochodów spalinowych. Cena samochodów elektrycznych jest wyższa pomimo tego, iż bateria (która jest najdroższą częścią samochodu elektrycznego) w ciągu kilku ostatnich lat bardzo staniała i kosztuje dzisiaj poniżej 100 dolarów za 1 kWh. Ponadto, przeciętny samochód elektryczny zbudowany jest z mniejszej liczby części niż samochód spalinowy, bo nie posiada on m.in. skrzyni biegów, wtryskiwaczy, koła dwumasowego, pompy paliwa, baku, filtra cząstek stałych, czujników kontrolujących proces spalania czy turbosprężarki. A pomimo tego, ceny samochodów elektrycznych są wyższe niż samochodów spalinowych;
  • producenci koncentrują się na sprzedaży dużych i ciężkich samochodów elektrycznych, które potrzebują więcej energii elektrycznej. Duża bateria w dużych samochodach elektrycznych nie zawsze jest optymalnym rozwiązaniem, ponieważ bateria 100 kWh waży ok. 500 kg i samochód elektryczny podczas jazdy zużywa więcej kWh. Przeciętny samochód elektryczny jest cięższy od samochodu spalinowego (ze względu na wagę samej baterii);
  • najbardziej oczekiwana i poszukiwana przez klientów oferta małych, miejskich samochodów elektrycznych jest uboga w porównaniu do oferty miejskich aut spalinowych;
  • ceny elektrycznych samochodów miejskich są wysokie. Najtańsza Dacia Spring kosztuje ok. 77 tys. i oferuje bardzo małą pojemność baterii (27 kWh) oraz słabą moc. Ceny innych miejskich samochodów elektrycznych, z większą baterią i większą mocą są wyraźnie wyższe niż 100 tys. zł;
  • ceny samochodów elektrycznych z pojemnością 80-100 kWh, które mają zasięg ok. 400 km w trybie mieszanym niezależenie od pory roku, wynoszą średnio od 200 do 300 tys. zł;
  • producenci samochodów elektrycznych „wykorzystywali” dopłaty i zawyżali ceny samochodów elektrycznych. W Niemczech, tuż po zakończeniu programu dopłat, producenci zaoferowali klientom rabaty na samochody elektryczne, których wysokość była zbliżona do wysokości wcześniej istniejących dopłat;
  • w Polsce sieć ładowarek samochodów elektrycznych jest słabo rozbudowana. Brakuje ładowarek o dużej mocy ładowania. Oferowana cena prądu jest wysoka, średnio za 1 kWh klienci muszą płacić ponad 2,20 zł.

II. Podsumowanie działania Programu „Mój Elektryk”:

  • program „Mój Elektryk” opłaca się tylko prosumentom (obniżył koszty utrzymania samochodu osobom, które pozyskują energię z własnych paneli fotowoltaicznych);
  • program wspiera osoby i firmy, które stać na zakup aut bez dotacji;
  • program wspiera producentów w utrzymywaniu przez nich bardzo wysokich cen samochodów elektrycznych;
  • program marnuje publiczne pieniądze i wspiera ideologiczne założenia klimatyczne;
  • zasady programu nie wymuszają na producentach oferowania małych i tanich miejskich samochodów elektrycznych, które najbardziej sprzyjają ekologii i których poszukują klienci;
  • program wspiera zagranicznych producentów aut utrwalając ich przewagę technologiczną nad polskimi firmami, które chciałyby wejść na rynek produkcji samochodów elektrycznych (np. projekt Izera).

Planowany Nowy Program „Mój Elektryk 2.0” jeszcze bardziej wspiera producentów samochodów elektrycznych i zamożne osoby, wbrew rynkowym regułom. Od 2025 roku producenci staną przed dylematem – albo obniżą ceny samochodów elektrycznych i zaczną na zdrowych zasadach konkurować o klienta, albo będą płacić kary za emisje aut spalinowych, dla których będą obowiązywać niższe normy emisji CO2. Jeżeli producenci nie obniżą cen samochodów elektrycznych, a kary za emisje CO2 przerzucą na klientów podwyższając ceny aut spalinowych – grozi im załamanie sprzedaży i utrata rynkowych udziałów. Program „Mój Elektryk 2.0” to niepotrzebne koło ratunkowe za publiczne pieniądze – ceny samochodów elektrycznych same powinny się obniżyć.

Wniosek:

Wszelkie dopłaty na rynku samochodów elektrycznych będą skutkować opóźnieniem procesu urealnienia ich cen.

 

Janusz Kowalski, Poseł na Sejm RP 👍

Bądźmy w kontakcie:
▶ YouTube,
▶ Facebook
▶ Tik Tok
▶ Twitter
▶ Threads
▶ Instagram
▶ Linkedin
👉 NAPISZ DO MNIE: kontakt@januszkowalski.pl

Udostępnij na social media

Porozmawiajmy

Janusz Kowalski informuje, że świadcząc usługi korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika, w szczególności z wykorzystaniem plików cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie.
zamknij