Czy Polska traci na członkostwie w Unii Europejskiej?
Polska realizując unijną politykę klimatyczną traci nie tylko finansowo na członkostwie w UE. Polska dziś w przyspieszonym tempie traci swoje szanse rozwojowe. Zamiast inwestować w nowoczesną armię i infrastrukturę Polska ponosi absurdalne koszty polityki klimatycznej napisanej w Brukseli uzależniając się od importu energii. Transfer miliardów z Polski do innych państw w UE poprzez EU ETS trwa w najlepsze.
20 lat po wstąpieniu Polski do UE warto przygotować rzetelny bilans korzyści Polski z członkostwa w UE. To nie jest zadanie łatwe, gdyż cała administracja polskiego państwa okłamuje nie tylko samą siebie, ale przede wszystkim okłamuje Polaków w sprawie prostych faktów na temat choćby ponoszonych przez Polskę kosztów finansowych członkostwa w UE. Przykładowo na 2 proste pytania nikt z rządu nie umie i nie chce udzielić odpowiedzi:
1. Ile Polska w 2023 r. straciła netto na unijnym systemie handlu emisjami (koszty EU ETS dla polskich firm versus wpływy do budżetu i wartość bezpłatnych uprawnień)? 30 czy 40 miliardów zł? Na pewno więcej Polska straciła w 2023 r. na EU ETS niż wynosi roczna polska składka członkowska.
2. Ile Polska wpłaci do budżetu UE do 2058 r. z tytułu spłaty “bezzwrotnych dotacji” z mechanizmu Next Generation EU (KPO)? Czy za 25 miliardów euro Polska zapłaci nawet 140-150 miliardów euro uwzględniając EU ETS 2?
Zamiast rzetelnej debaty codziennie Polacy muszą słuchać opłacanych przez Brukselę “ekspertów”, którzy opowiadają np. dyrdymały, że Polska mogła przewidzieć 10-15 lat temu koszty transformacji energetycznej. Każde państwo powinno realizować swoje własne interesy uwzględniając własne atuty. Skoro Polska ma własny węgiel rezygnacja z własnego surowca – i to jeszcze kiedy na wschodzie toczy się wojna – to więcej niż zbrodnia. Zamknięcie w ciągu kilku lat eletrowni Bełchatów i Turów będzie największym antyrozwojowym ciosem w polską gospodarkę po 1989 r.
Moim zdaniem Unia Europejska w obecnym kształcie nie przetrwa kolejnej dekady. Skorumpowana Bruksela narzucająca suwerennym państwom lewacką ideologię w obszarach energii, migracji czy spraw światopoglądowych upadnie pod ciężarem własnej pychy i własnych błędów.
Każde suwerenne państwo musi mieć własną strategię rozwoju. Polska strategia wzmacniania państwowości musi być pisana i realizowana w Warszawie, a nie w Brukseli. Dlatego potrzebna jest rzetelna debata nad jakością członkostwa Polski w UE z uwzględnieniem wariantu opuszczenia UE, która dziś w wymiarze militarnym i energetycznym osłabia realnie polskie bezpieczeństwo.
Tylko zakompleksieni tchórze nie potrafią wyobrazić sobie, aby Polska miała status podobny do statusu Wielkiej Brytanii, Norwegii czy Szwajcarii. Można korzystać ze wspólnego rynku i nie ponosić absurdalnych kosztów polityki eurokratów. Wybór jest oczywisty: Zielony Ład albo Polexit. Polska musi się zbroić i wzmacniać swoje bezpieczeństwo, a nie np. likwidować własną suwerenność energetyczną finansując inne państwa w UE.
Polska w UE jest po to, aby realizować polskie interesy, a nie po to, aby w Polsce realizować interesy europejskie. Warto o tym pamiętać.