Wiatraki = droższa energia elektryczna
Liberalizacja dobrej ustawy wiatrakowej autorstwa obozu PiS-Solidarna Polska z 2016 r. i zniesienie zasady 10H spowoduje budowę kilku tysięcy MW nowych farm wiatrowych w Polsce o nakładzie inwestycyjnym nawet 70 mld zł.
Niestety, ten koszt będzie musiał być zagwarantowany przez polskie państwo i ostatecznie zostanie przerzucony na wszystkich odbiorców energii elektrycznej w taryfie przesyłowej. Innymi słowy, budowa nowych niestabilnych i arcydrogich wiatraków spowoduje gigantyczne podwyżki cen energii elektrycznej dla milionów Polaków.
Problemem infrastrukturalnym nr 1 jest stabilizacja polskiego systemu elektroenergetycznego, do którego mają być podłączone nowe wiatraki na lądzie. Już dziś niestabilnych OZE wiatrowych i fotowoltaicznych jest w Polsce za dużo. Wiatraki pracują realnie w polskich warunkach około 2 tysięcy godzin z 8760 godzin w całym roku kalendarzowym. To oznacza, że przeciętny wiatrak na lądzie produkuje energię tylko przez 1/4 dni w roku, a przez pozostałe 3/4 dni w roku, jako całkowicie zależne od warunków atmosferycznych źródło produkcji energii, tej energii nie wytwarza.
Koszty stabilizacji systemu są ogromne. Już dziś koszt roczny rezerwy mocy dla OZE wynosi ponad 5,5 miliarda złotych. Przyłączanie nowych niestabilnych wiatraków doprowadzi do zwiększenia kosztów ponoszonych przez krajowych odbiorców energii, a nie przez deweloperów farm wiatrowych, stabilizacji systemu. Kolejne miliardy kosztów ponoszonych w taryfach przez Polaków spowodują podwyżki cen energii. Każdy polityk opozycji z Lewicy, PO czy PSL, który twierdzi, że budowa nowych wiatraków oznacza tańszą energię dla Polaków, bezczelnie kłamie. Utrzymanie stabilności systemu elektroenergetycznego opartego o niestabilne OZE zawsze oznacza kolosalne koszty dla gospodarki. Dla przykładu w Niemczech roczne subsydia dla producentów energii z OZE wynoszą ponad 16 miliardów euro, a i tak pomimo tego, że Niemcy zainwestowali miliardy euro w wiatraki dziś muszą wracać… do węgla brunatnego. Warto także pamiętać, że gdy wieje wiatr i wiatraki produkują energię, to w systemie ogranicza się produkcję energii elektrycznej ze źródeł węglowych, co powoduje ich większą awaryjność. Dlatego wiatraki do swojej stabilizacji potrzebują elastycznych źródeł opartych o gaz ziemny, a tego surowca przecież w Polsce nie mamy!
Innymi słowy inwestowanie w wiatrowe źródła wytwarzania energii przez tylko 1/4 dni w roku doprowadzi do podwyżek cen energii dla Polaków przeciwko czemu występują posłowie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro. Jestem zwolennikiem stabilnych OZE, a więc tych źródeł, które dają korzyść polskiemu rolnikowi i wytwarzają energię i ciepło przez cały rok, a nie tylko przez 1/4 dni w roku. Warto więc stawiać na biomasę i biogaz, a nie na drogie zagraniczne wiatraki, które dają korzyść tylko niemieckim i duńskim koncernom oraz zagranicznemu lobby wiatrakowemu.
Źródło: Nowiny Nyskie, opublikowano 17 lutego 2023 roku.