Wystąpienia na Sali Posiedzeń

Wystąpienie końcowe ws. uchwały wzywającej do zawieszenia systemu ETS

Poseł Janusz Kowalski:

    Oczywiście, dziękuję.

    Panie Marszałku! Szanowni Państwo! Bardzo serdecznie dziękuję za te ważne głosy. Serdecznie dziękuję panu ministrowi konstytucyjnemu Michałowi Wójcikowi za uczestnictwo. Dziękuję panom ministrom, Sebastianowi Kalecie, panu Marcinowi Warchołowi, panu Janowi Kanthakowi, panu Jackowi Ozdobie za uczestnictwo i zabranie głosu w tej bardzo ważnej debacie. Dziękuję wszystkim parlamentarzystom, szczególnie panu posłowi Grzybowi z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który również w sposób merytoryczny wyjaśniał, na czym polega system EU ETS.

    Ale aby rozmawiać na temat tego, co czeka w tej chwili Polskę, od stycznia 2022 r., czyli na temat gigantycznych podwyżek cen energii i ciepła, warto uporządkować wiedzę. Warto odpowiedzieć na te pytania, które padały z tej sali.

    Po pierwsze, pan przewodniczący Marek Suski zadał pytanie, jak w ogóle funkcjonuje ten system. Dlaczego ten system powoduje to, że ceny energii w Polsce rosną? Szanowni państwo, Polska jest jedynym państwem w Unii Europejskiej – wcale nie możemy się tego wstydzić, tylko to jest nasz wielki atut – które 70% energii i 70% ciepła systemowego produkuje z własnych zasobów, z energii z węgla kamiennego i z węgla brunatnego. Innymi słowy, cena uprawnień, która jest tzw. parapodatkiem, który nakładany jest na polską elektroenergetykę, na polskie ciepłownictwo, na cały przemysł energochłonny, jest kluczowym elementem kosztowym, który powoduje, że cena energii elektrycznej i cena ciepła są wyższe.

    Jeden z posłów powiedział bardzo ważną rzecz, taką, że rzeczywiście energia elektryczna dzisiaj wytwarzana w Elektrowni Turów jest najtańsza w Europie. To jest 120 zł za 1 MWh. Dzisiaj mniej więcej do 1 MWh trzeba dokupić 1 t uprawnień do CO2. Szanowni państwo, kiedy w 2014 r. Donald Tusk podejmował bardzo złą decyzję, o której zaraz powiem, cena uprawnień wynosiła 6 euro, czyli mniej więcej 25 zł. Wtedy można było powiedzieć, że 120 zł plus 25 zł to była cena, potem jeszcze były opłaty dystrybucyjne, marża handlowa. A dzisiaj, szanowni państwo, patrzymy, ile wynosi cena uprawnienia do CO2 – 86 euro, czyli 400 zł musimy dołożyć do ceny wytwarzania produkcji energii elektrycznej w Elektrowni Turów. Nagle robi się nam, szanowni państwo, ponad 500 zł. To jest czyste szaleństwo i czysta spekulacja.

    Szanowni Państwo! Jak dzisiaj są podejmowane decyzje w Unii Europejskiej? Podejmowane są w taki sposób, że przywódcy Unii Europejskiej spotykają się na posiedzeniach Rady Europejskiej, podejmują kierunkowe, bardzo kluczowe, ważne decyzje, a potem inne organy, Komisja Europejska te decyzje realizują. I tak były podejmowane te decyzje, o których dzisiaj tutaj, szanowni państwo, mówiliście, o których mówili ministrowie rządu Zjednoczonej Prawicy.

    Otóż pierwsza decyzja była taka – również za czasów rządu Donalda Tuska – że od roku 2013 jest już tzw. aukcjoning, czyli wszystkie przedsiębiorstwa, np. właśnie z branży energetyki, muszą kupować uprawnienia na aukcjach. W pierwszych dwóch okresach rozliczeniowych: 2005-2007 i 2008-2012 to państwa decydowały o tym, w jaki sposób rozdzielają uprawnienia i jakie są limity tych uprawnień. To jest najlepszy dowód na to, że jest możliwy inny system EU ETS. Wystarczy wrócić do tego, co kiedyś było. My naprawdę nie odkrywamy Ameryki. I to był system, który jakoś działał.

    Szanowni Państwo! Co to oznacza, że od 1 stycznia 2013 r. energetyka musi kupować na aukcjach te uprawnienia? Oznacza to, że w całości koszt tych uprawnień musi przerzucać na konsumenta, na indywidualnego odbiorcę – w cenach taryf, w cenach ciepła. Również np. Polska Izba Przemysłu Chemicznego obliczyła, że 1 euro wzrostu cen uprawnień do emisji CO2 to jest mniej więcej 0,5% mniej zysku netto dla polskiej chemii.

    W związku z tym, szanowni państwo, czynnik wzrostu kosztów EU ETS z tych uprawnień jest kluczowy. I co się stało dalej? Otóż w marcu 2014 r. Donald Tusk na posiedzeniu Rady Europejskiej podjął decyzję fatalną w skutkach dla dzisiejszej gospodarki. Bardzo serdecznie dziękuję panu ministrowi Sebastianowi Kalecie, który przypomniał Platformie Obywatelskiej, PSL-owi, a szczególnie Lewicy, że ten system, który został wdrożony po tej decyzji Donalda Tuska i innych przywódców Unii Europejskiej z marca 2014 r., zaczął obowiązywać dopiero w styczniu 2019 r. W efekcie m.in. ten element, który dzisiaj obserwujemy, element spekulacji i gigantycznego zwyżkowania cen uprawnień ma miejsce. A co się stało w marcu 2014 r.? Podjęto decyzję, że to Komisja Europejska zyskuje narzędzie do spekulacyjnego manipulowania emisjami CO2 oraz że w kolejnych latach również fundusze inwestycyjne, inne podmioty, te, które nie korzystają z uprawnień, będą mogły handlować tymi uprawnieniami. Czyli te uprawnienia są dzisiaj traktowane jako instrumenty finansowe. Innymi słowy, od decyzji Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej w 2014 r., kiedy uprawnienia kosztowały 6 euro – a dzisiaj 86 euro – podrożały o ponad 1330%. To są, szanowni państwo, fakty.

    Dzisiaj rozmawiamy o zielonej inflacji, o tym, co powinna zrobić Rzeczpospolita Polska, żeby ceny energii dla milionów Polaków, ceny ciepła były jak najniższe, bo to nie jest kwestia Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski, Platformy Obywatelskiej, Lewicy, to jest kwestia całego polskiego narodu i konkurencyjności polskiej gospodarki. Jeżeli nie zatrzymamy tego systemu w sposób absolutnie kluczowy, stracimy konkurencyjność całej polskiej gospodarki. Dzisiaj to, co powinniśmy zrobić, to poprzeć jednoznacznie, twardo stanowisko polskiego rządu dotyczące konieczności zawieszenia unijnego systemu handlu emisjami, tak aby na najbliższe posiedzenie Rady Europejskiej pan premier Mateusz Morawiecki jechał z mandatem polskiego Sejmu. Taki postulat postawił w zeszłym roku NSSZ ˝Solidarność˝, pan przewodniczący Duda, taki postulat popiera również lewicowy OPZZ. Nie rozumiem, dlaczego dzisiaj Lewica jest przeciwko temu, za czym są związkowcy zrzeszeni w OPZZ. Rozmawiam z nimi, razem z nimi i z panem ministrem Wójcikiem manifestowaliśmy przed Komisją Europejską. Innymi słowy, postulat zawieszenia europejskiego systemu handlu emisjami jest także postulatem związków zawodowych. Jest bardzo ważny z punktu widzenia elementów kosztowych.

    Kolejna rzecz. Pan poseł Suchoń zadał pytanie, dlaczego i czy polskie firmy kupowały wcześniej uprawnienia, np. po 5-7 euro. To jest właśnie dowód na to, że ten system jest spekulacyjny. Wiem na pewno, bo takie były informacje prasowe, że firmy niemieckie kupowały te uprawnienia po 5, 6, 7 euro. Z publicznych doniesień wynika, że podobno jedna z największych firm niemieckich kupiła te uprawnienia do roku 2030. Dzisiaj może na nich zarabiać, sprzedając je po 50, 70, 80 euro. To jest właśnie czysta spekulacja. Ale czy my oczekujemy, szanowni państwo, że polscy samorządowcy – z PSL, z Lewicy, z Platformy Obywatelskiej, z Prawa i Sprawiedliwości – którzy mają pod nadzorem miejskie ciepłownie, które w 70% są na węgiel, będą zajmować się spekulacją? Mają zastanawiać się, kiedy kupić taniej emisję, a kiedy nie? Ten system prowadzi do upadku polskiego ciepłownictwa.

    Dziękuję bardzo serdecznie panu prezydentowi Tomaszowa Mazowieckiego, który dostarczył konkretne argumenty. Pokazał, w jaki sposób wzrost cen uprawnień do emisji CO2 powoduje degradację ciepłowni w Tomaszowie Mazowieckim. To jest samorządowiec bezpartyjny, który dzisiaj nie wie, w jaki sposób ta ciepłownia przetrwa, bo musi zwalniać ludzi. Inwestycje zostały ograniczone, ponieważ spółka nie ma pieniędzy na zakup spekulacyjnych uprawnień CO2.

    Dzisiaj, kiedy Zjednoczona Prawica, kiedy klub Prawo i Sprawiedliwość z inicjatywy również Solidarnej Polski stawia wniosek o to, by ograniczyć ten najwyższy, największy parapodatek nakładany na polską gospodarkę, który jest absolutnie niekontrolowany i spekulacyjny, słyszymy z drugiej strony, że jest to absurd. Szanowni państwo, nie. My dzisiaj walczymy o niskie ceny energii i ciepła. Trzeba zadać pytanie: Kto zyska na tym, że nie zreformujemy unijnego systemu handlu emisjami, nie zawiesimy systemu emisjami, skoro mamy 70% energii i ciepła z węgla? Oczywiście zyska przede wszystkim gospodarka niemiecka, zyska Nord Stream, zyska Władimir Putin, który będzie sprzedawał jeszcze więcej gazu. Teraz jest pytanie: Czy rzeczywiście posłowie Platformy Obywatelskiej i Lewicy chcą zagłosować przeciwko uchwale po to, żeby zrobić prezent Władimirowi Putinowi, po to, żeby zrobić prezent gospodarce niemieckiej? Ponieważ cała polityka niemiecka, tzw. Energiewende, transformacja energetyczna, polega na tym, żeby osłabić konkurencyjność polskiej gospodarki, która miała i cały czas ma najtańszą energię elektryczną w Unii Europejskiej, tylko sztucznie przez Unię Europejską opodatkowaną.

    Szanowni Państwo! My się na to nie godzimy, ponieważ jesteśmy członkami Unii Europejskiej po to, żeby realizować polskie interesy w Unii Europejskiej, więc naszym obowiązkiem, bez względu na to, czy jesteśmy z lewicy, czy z prawicy, jest dbać o to, żeby energia elektryczna i ciepło dla milionów Polaków były jak najtańsze. Dlatego przedstawiliśmy tę uchwałę i liczymy na to, że premier dostanie mocne wsparcie polskiego parlamentu, jadąc na posiedzenie Rady Europejskiej po to, żeby walczyć o zawieszenie tego systemu i o jego reformę.

    Słusznie mówił pan minister Michał Wójcik, że za tę spekulację odpowiada dzisiaj Frans Timmermans, który chce jeszcze doprowadzić do tego, że po tych decyzjach rządu Donalda Tuska, które spowodowały, że ten deficyt uprawnień, a więc różnica między tym, czego Polska potrzebuje, a tym, jaką część uprawnień otrzymujemy bezpłatnie… Rzeczywiście w tej części bezpłatnej jest część, która jest dochodem budżetu państwa. Tak, to jest prawda. Tylko popatrzmy na liczby: ze 170 mln t uprawnień, których per saldo potrzebuje Polska, 105 mln t to są bezpłatne uprawnienia, a 65 mln t w tym roku to jest dochód budżetu państwa. Innymi słowy, szanowni państwo, ten deficyt, 65 mln t, dzisiaj o wartości ponad 25 mld zł, to jest gigantyczny koszt wytransferowania z polskich firm, z polskiej gospodarki, z Polski per saldo miliardów złotych na giełdę w Lipsku, na giełdę w Londynie. Dzisiaj te pieniądze powinny pracować na inwestycje w nowoczesne źródła wytwarzania, na przeciwdziałanie smogowi, na czyste powietrze, a Platforma Obywatelska i Lewica chcą głosować za takim systemem, który pozbawia dziesiątki tysięcy polskich firm możliwości inwestowania, bo muszą kupować spekulacyjne instrumenty finansowe na giełdach w Niemczech i w Londynie. Nie o to, szanowni państwo, chodzi.

    Odpowiadając na bardzo ważne pytanie panu ministrowi Michałowi Wosiowi, któremu dziękuję za uczestnictwo, potwierdzam, że w tym roku to jest 65 mln t deficytu. Chcę jasno powiedzieć i sprostować jedną wielką nieprawdę: w tym roku Polska sprzedaje nadwyżkę uprawnień niewykorzystanych z poprzedniego okresu rozliczeniowego, z lat 2013-2020. W związku z tym w 2022 r. tych pieniędzy w żaden sposób nie będzie. To być może fałszuje obraz niektórym posłom, mówiącym, że Polska na tym zarabia. Nie zarabiamy. Na deficycie, szanowni państwo, się nie zarabia. Polska per saldo na tym systemie traci. To jest szczególnie uwaga do szanownego pana posła Szopińskiego: Polska nie zarabia na systemie EU ETS.

    Bardzo ważne pytanie pana posła Mariusza Goska, za które dziękuję: Jakie są konsekwencje wysokich cen uprawnień dla przemysłu cementowego i wapienniczego w województwie świętokrzyskim? Właśnie takie, że te ceny uprawnień powodują, że cement produkowany w Polsce jest droższy i rośnie import z Białorusi. W takim razie czy posłowie Platformy Obywatelskiej i Lewicy chcą wspierać Władimira Putina, jeżeli chodzi o eksport do Polski różnych tańszych produktów, czy np. Aleksandra Łukaszenkę, jeżeli chodzi o cement? Oczywiście mam nadzieję, że nie.

    Jeżeli chodzi o pytania pana posła Kozika, posła Kryja, to chcę powiedzieć, że mam jednak nadzieję, że rzeczywiście zwycięży zdrowy rozsądek i zostawimy politykę na boku. Tak jak powiedział pan poseł Grzyb z Polskiego Stronnictwa Ludowego… Tak, to jest jeden z lepszych specjalistów i mówię to jasno: ja się też uczyłem na panu pośle Grzybie, bo rzeczywiście jak był eurodeputowanym, walczył o polskie interesy. Chodzi o to, żebyśmy odłożyli dzisiaj kwestie naszych metek politycznych i wszyscy razem, również członkowie Europejskiej Partii Ludowej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Platformy Obywatelskiej, trzymali kciuki za polskiego premiera, za to, żeby pan premier wywalczył wśród przywódców Unii Europejskiej zawieszenie unijnego systemu handlu emisjami. To postulat NSZZ ˝Solidarność˝, OPZZ-etu i wszystkich tych, którzy przestrzegają przed tym systemem.

    Szanowni Państwo! Podsumowując, chciałbym powiedzieć, że bardzo serdecznie dziękuję za tę debatę. Zachęcam, szanowni państwo, do tego, żeby rozmawiać ad rem a nie ad personam. To jest ważny moment historyczny, jesteśmy dzisiaj w stanie naszą determinacją i wolą, przy wsparciu również opozycji, Europejskiej Partii Ludowej, niestety te decyzje Donalda Tuska z roku 2008… Bo pamiętajmy, że również w grudniu 2008 r. Donald Tusk zgodził się na to, żeby system bazowy, jeśli chodzi o kwestie dotyczące redukcji emisji CO2, był liczony nie od roku 1990, jak wywalczył pan prezes Jarosław Kaczyński, który był premierem w 2007 r., tylko od roku 2005. To również jest wielki zarzut pod adresem Donalda Tuska, tak jak i to, co zrobił w marcu 2014 r. Ale dzisiaj jest ten moment, szanowni państwo, że wszyscy razem powinniśmy walczyć o to, żeby ceny energii i ciepła były dla milionów Polaków jak najniższe. Żadna gospodarka nie wytrzyma takiego narzutu, żeby tylko w ciągu jednego roku cena uprawnień wzrosła z 25 euro do 90 euro. Nie wiemy, czy w kwietniu 2022 r. ta cena nie wyniesie 130 euro. Te pieniądze będą niestety kosztem dla firm. Ten koszt będzie przerzucony na miliony obywateli, ale też, pamiętajmy, na szpitale, na infrastrukturę, na szkoły, które muszą się ogrzewać, muszą kupować energię elektryczną, na wszystkie polskie firmy. Polskie firmy stracą konkurencyjność.

    Zachęcam jednak do ponadpolitycznego poparcia tej bardzo ważnej uchwały klubu Prawa i Sprawiedliwości. Bardzo serdecznie w tym miejscu dziękuję panu prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, panu premierowi i panu ministrowi Zbigniewowi Ziobrze, liderowi Solidarnej Polski (Dzwonek), za wsparcie tej inicjatywy. Zagłosujmy za Polską, zagłosujmy za niskimi cenami energii. Dziękuję. (Oklaski)

Źródło: sejm.gov.pl Obejrzyj na Facebooku


Udostępnij na social media

Porozmawiajmy

Janusz Kowalski informuje, że świadcząc usługi korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika, w szczególności z wykorzystaniem plików cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie.
zamknij