Aktualności

J. Kowalski dla Frondy: Tusk dokonuje zbrodni zamachu stanu. Za to grozi dożywocie

01 lutego 2024 /

„Dziś najważniejszą rzeczą jest wspierać prezydenta RP, bo to on jest strażnikiem Konstytucji. To właśnie prezydent ma zarówno uprawnienia, jak i obowiązek nie uznawać efektów działań Sejmu kadłubowego obradującego bez dwóch posłów, którzy w sposób bezprawny zostali pozbawieni możliwości wykonywania swoich mandatów poselskich. To prezydent Andrzej Duda ma dziś w ręku wszelkie narzędzia, żeby powstrzymać bezprawie rządu Tuska” – mówi w wywiadzie dla portalu Fronda.pl poseł Suwerennej Polski Janusz Kowalski.

Fronda.pl: Gazeta Wyborcza podała w swoim materiale, że w gronie liderów koalicji zapadła decyzja o „pójściu na ostro” w działaniach wobec Trybunału Konstytucyjnego. „Nie będzie już TK w obecnym składzie” – miał powiedzieć GW jeden z polityków KO. Co to może oznaczać i czego należy tu się właściwie spodziewać? Znowu jakiejś blokady – tym razem sędziów TK wybranych w ciągu ostatnich 8 lat – za pomocą firm ochroniarskich?

Janusz Kowalski (b. wiceminister aktywów państwowych, poseł Suwerennej Polski, prawnik): To bezprecedensowa zapowiedź zamachu stanu. Próba podważenia statusu sędziów Trybunału Konstytucyjnego poprzez przyjęcie przez Sejm jakichkolwiek uchwał jest bezprawiem oraz kolejnym krokiem na drodze budowania państwa bezprawia przez Donalda Tuska, Adama Bodnara i Bartłomieja Sienkiewicza. To państwo, w którym ze względu na interes partyjny ludzi Tuska, wyłączono obowiązywanie Konstytucji RP czy też innych ustaw, a w efekcie porządek prawny przestał w Polsce de facto istnieć. To jest zbrodnia zamachu stanu i trzeba to sobie jasno powiedzieć. A za tego rodzaju zbrodnię grozi dożywocie. Doszliśmy do sytuacji, w której reakcją na bezprawne działania obozu władzy Donalda Tuska, który łamie Konstytucję dopuszczając się przemocy instytucjonalnej, powinien być bunt społeczny, bunt polskiego narodu.

Materiał Wyborczej sugeruje, że podstawą działań wymierzonych w TK ma być ponownie – uchwała Sejmu. Czy opinie, że rząd Donalda Tuska cofa Polskę do standardów rodem z PRL są Pana zdaniem jeszcze przesadzone czy już niekoniecznie?

Przecież zaplecze rządu Donalda Tusku stanowią właśnie dawni komuniści lub też byli współpracownicy komunistycznych służb. Mają oni życie upaprane w kolaboracji z sowieckim okupantem. Zresztą jednym z istotnych punktów programu obecnego obozu władzy było od dawna przywrócenie przywilejów emerytalnych byłym funkcjonariuszom komunistycznego aparatu represji. Mamy natomiast sytuację bezprecedensową, kiedy to po raz pierwszy od 1989 roku władza w sposób tak ostentacyjny i realny wyłączyła Konstytucję, gwałci porządek prawny doprowadzając do gigantycznego chaosu prawnego, a w efekcie niszczy polskie państwo. Koalicja 13 grudnia chce m.in. podważyć status ponad 2300 polskich sędziów, co doprowadziłoby de facto do unieważnienia kilku milionów wyroków dla milionów polskich obywateli. To jest sytuacja, która nie mieści się w głowie żadnego normalnego człowieka.

Siłowe przejęcie TK byłoby już jawnym naruszeniem niezawisłości władzy sądowniczej i to dokonanym w formie pozaustawowej. Czy Pana zdaniem UE i w tym przypadku nadal będzie biernie przyglądać się tym działaniom obecnych polskich władz, czy istnieje jakakolwiek szansa, że Bruksela zaktywizuje się jednak na tak przecież bliskim jej odcinku obrony praworządności w państwach członkowskich?

To właśnie Bruksela, czyli w rzeczywistości niemieccy politycy: Ursula von der Leyen oraz Manfred Weber – wyznaczyli Donaldowi Tuskowi zadanie, które ten realizuje z najwyższą starannością. Chodzi tu o zgodę polskiego państwa na reformę instytucjonalną Unii Europejskiej, o akceptację kwestii narzucanych przez Berlin, choćby takich, jak narzucany pakiet migracyjny czy też nowe podatki, które w ogromnym stopniu obciążą polską gospodarkę. I to wszystko się w tej chwili na naszych oczach dzieje. Polska traci kolejne obszary swej suwerenności w wymiarze ekonomicznym, gospodarczym czy instytucjonalnym. Logicznym więc jest, że Bruksela nie tylko nie krytykuje bezprawnych działań obozu władzy Donalda Tuska, ale udziela im pełnego wsparcia. 

Trzeba też jednak jasno powiedzieć, że znajdujemy się obecnie w momencie, w którym bardzo drastycznie widać, jak gigantycznym błędem były decyzje podejmowane za rządów Zjednoczonej Prawicy przez takich ludzi, jak choćby Konrad Szymański [b. minister ds. UE w rządzie Morawieckiego – red.], którzy dali Brukseli te instrumenty, jakie ona dziś w sposób bezwzględny wykorzystuje w działaniach na rzecz minimalizowania polskiej suwerenności. W latach 2019-2020 roku publicznie przestrzegałem przed zgodą na powiązanie funduszy unijnych z ideologią, mówiąc „weto albo śmierć”. Niestety podjęto wówczas bardzo złe decyzje, nie zdecydowano się na weto, więc w efekcie obserwujemy właśnie proces zadawania śmierci polskiej niepodległości. Płacimy dziś cenę za gigantyczne błędy obozu prawicy w polityce wobec Unii Europejskiej i trzeba to sobie powiedzieć wprost. Tysiące Polaków pytają nas na różnych spotkaniach czy wyciągnęliśmy wnioski z przegranych wyborów. I to właśnie powinien być jeden z pierwszych tego typu wniosków – nigdy więcej polityką europejską nie powinni zajmować się ci, którzy doprowadzili do degradacji polskiej suwerenności w latach 2019-2021. Nie słuchano wówczas Zbigniewa Ziobro, zwalczano go, a dziś w odniesieniu do polskiej niepodległości realizuje się czarny sen, przed którym on wówczas przestrzegał.

Jeśli wierzyć temu, co przekazał GW anonimowy polityk obozu władzy, działania wymierzone „na ostro” w TK mają zostać podjęte już podczas najbliższego posiedzenia Sejmu, a więc w promieniu najbliższych kilku dni. Jakie działania planuje podjąć obóz Suwerennej Polski w sprawie tego typu potencjalnych posunięć koalicji rządzącej? Co właściwie można zrobić? Mówił Pan wcześniej podczas naszej rozmowy wręcz o buncie społecznym…

Dziś najważniejszą rzeczą jest wspierać prezydenta RP, bo to on jest strażnikiem Konstytucji. To właśnie prezydent ma zarówno uprawnienia, jak i obowiązek nie uznawać efektów działań Sejmu kadłubowego, obradującego bez dwóch posłów, którzy w sposób bezprawny zostali pozbawieni możliwości wykonywania swoich mandatów poselskich. To prezydent Andrzej Duda ma dziś w ręku wszelkie narzędzia, żeby powstrzymać bezprawie rządu Tuska. Pomimo, że pamiętamy o zawetowaniu przez prezydenta Dudę reformy sądownictwa w 2017 roku, które jest niestety jedną z przyczyn obecnego chaosu prawnego w naszym kraju, to jednak jestem przekonany, że w obecnej sytuacji cały obóz patriotyczny powinien twardo stać po stronie prezydenta RP.

Źródło: Fronda

Udostępnij na social media

Porozmawiajmy

Janusz Kowalski informuje, że świadcząc usługi korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika, w szczególności z wykorzystaniem plików cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie.
zamknij