Aktualności

WNP.PL: Wynajęcie elektrowni atomowych od Niemiec. W Sejmie jest taki pomysł

28 lipca 2022 /

Treść wywiadu, który ukazał się 27 lipca 2022 r. na portalu WNP.PL:

Pierwszy blok jądrowy w Polsce nie powstanie w 2033 r., jak to się zapowiada, to jest absolutnie niewykonalny plan. Możliwe jest jego uruchomienie w latach 2038-40. W rozwój energetyki jądrowej powinna zostać włączona opozycja, ponieważ  ten projekt będzie realizowany przez najbliższe kilkanaście lat – mówi WNP.PL Janusz Kowalski, poseł Solidarnej Polski.

WNP.PL: Partia Razem zaproponowała, aby Polska wydzierżawiła trzy bloki jądrowe, które Niemcy chcą zamknąć do końca 2022 r. Jak Pan ocenia ten pomysł?

Janusz Kowalski: Z jednej strony jest to pomysł publicystyczny, ale z drugiej jest on poważnym sygnałem z Polski Niemiec do tego, żeby nie zamykać elektrowni jądrowych. I z tego punktu widzenia jest to inicjatywa bardzo dobra. Niemcy jeszcze przed agresją Rosji na Ukrainę wskazywali, że będą robić wszystko, żeby zablokować polskie plany budowy elektrowni jądrowych. W związku z tym w interesie polskim jest przekonywanie partnerów niemieckich, że likwidacja energetyki jądrowej jest błędem – i w tym kontekście obrony polskich interesów popieram inicjatywę posłów Razem.

Czy wierzy Pan, że Niemcy przedłużą działanie swoich elektrowni jądrowych?

Likwidacja energetyki jądrowej to był wielki błąd Angeli Merkel, która chcąc wygrać z Zielonymi wykorzystała katastrofę w japońskiej elektrowni jądrowej Fukushima do tego, aby podjąć nieracjonalną decyzję. Dzisiaj wiemy, że opinia publiczna w Niemczech była i jest okłamywana w tej kwestii. Wcześniej było przekonywanie, że nie jest możliwe przedłużenie pracy elektrowni jądrowych. Więc inicjatywę Razem można potraktować jako punkt wyjścia do poważnej ofensywy polskiego rządu i poważnej propozycji rozmów polskiego rządu z partnerem niemieckim na temat przyszłości energetyki jądrowej w UE. Polska powinna być liderem promocji energetyki jądrowej w Unii Europejskiej.

Uda nam się przekonać Niemców w tej sprawie?

Jeżeli Polsce uda się przekonać partnera niemieckiego do poważnego traktowania energetyki jądrowej i przekonać do tego, razem także np. ze stroną francuska, aby ustanowić wspólne standardy dbania o rozwój energetyki jądrowej w UE, to będzie to bardzo duży sukces.

Oczywiście, każdy ma różne argumenty, Lewica zwraca większą uwagę na sprawy klimatyczne, my podnosimy argumenty energetyczno-geopolityczne, ale jest cel, który nas łączy. Uważam, że w tej sprawie wszystkie siły polityczne od PiS, SP, Lewicę oraz PO i PSL powinny mówić jednym głosem i przekonywać siły polityczne w Niemczech do tego, aby również mówiły jednym głosem, że nie należy zamykać elektrowni jądrowych. Ważnym argumentem jest to, że musimy uniezależnić się od gazu ziemnego z Rosji i od Władimira Putina.

Pamiętajmy, że jeśli nastąpi zamknięcie elektrowni jądrowych, to coś musi je zastąpić. W pewnym stopniu zastąpi ją węgiel brunatny, ale z perspektywy interesów niemieckich bardziej racjonalne jest, aby elektrownie jądrowe nadal pracowały.

W atomie trzeba porozumienia rządu z opozycją

Pomówmy trochę o Polsce. Czy dymisja Piotra Naimskiego przyśpieszy rozwój energetyki jądrowej?

Odejście ministra Piotra Naimskiego może spowodować znaczące przyśpieszenie rozwoju energetyki jądrowej w Polsce. Pamiętajmy, że ten projekt powinien być traktowany bardzo poważnie i na najwyższym szczeblu.

W mojej ocenie, sytuacja, kiedy prezesem spółki Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) jest prezes spółki Gaz-System, która ma realizować całkowicie inne zadania, jak rozbudowa sieci gazowej, dokończenie budowy Baltic Pipe czy budowy terminala FSRU, nie jest najlepszym rozwiązaniem od strony zarządczej. Kierować PEJ powinni najwyższej klasy fachowcy, którzy będą tylko i wyłącznie skoncentrowani na tym temacie.

W tej sprawie jestem zwolennikiem pełnego porozumienia z opozycją, aby proces realizacji tej inwestycji był w pełni transparentny. Ta inwestycja wymaga pełnej zgody wszystkich sil politycznych, bo będzie realizowana przez kilkanaście lat. Pierwszy blok jądrowy w Polsce nie powstania w 2033 r., jak to się zapowiada, to jest absolutnie niewykonalny plan. Możliwe jest jego uruchomienie w latach 2038-40.

Czy taki konsensus jest możliwy? 

Przypomnę, że w czerwcu 2021 r. zaproponowałem zorganizowanie stołu energetycznego wszystkich sił politycznych ws. poparcia energetyki jądrowej. Pod listem w tej sprawie podpisałem się ja oraz posłanka Paulina Matysiak z Razem, Paweł Poncyljusz z KO i Krzysztof Bosak z Konfederacji. Widać więc, że w dużej części klasy politycznej istnieje konsensus dot. budowy energetyki jądrowej. Jest teraz czas na sprofesjonalizowanie i przyśpieszenie budowy pierwszej elektrowni jądrowej.

Niestety, ta zeszłoroczna inicjatywa pozostała bez ech, ale dziś warto do niej wrócić. Rekomenduję, aby to był proces w pełni transparenty, żeby władze spółki PEJ były wybrane w sposób przejrzysty, to mają być najwyższej klasy fachowcy skoncentrowani wyłącznie na tym zadaniu. Jestem przekonany, że taka wizja jest również wizją premiera Matusza Morawieckiego.

Wciąż nie wiadomo, z kim Polska zbuduje elektrownię jądrową

Na stanowisko pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej został powołany Mateusz Berger. Jak Pan ocenia tę nominację?

Będę w pełni subiektywny w mojej ocenie, gdyż Mateusza Bergera znam doskonale z prac Komisji ds. Reformy Nadzoru Właścicielskiego w Ministerstwie Aktywów Państwowych nad największą od 20 lat reformą kodeksu spółek handlowych, która wchodzi w życie z sukcesem 13 października tego roku i której jest także współautorem.

Wysokiej klasy profesjonalista i technokrata z dużym doświadczeniem w praktycznym nadzorze nad spółkami skarbu państwa. Zaryzykuję stwierdzenie, że ta nominacja oznacza pozytywną zmianę modelu prowadzenia projektu budowy energetyki jądrowej w Polsce i jestem dużym optymistą co do pozytywnego przełomu w tej sprawie.

Kto powinien zostać partnerem polskiego programu jądrowego?

To nie jest pytanie do parlamentarzysty, to nie jest pytanie nawet do członka rządu. Taką decyzję powinna podjąć cała Rada Ministrów po ocenie propozycji wszystkich trzech oferentów. Powinno zostać wybrane najlepsze dla Polski rozwiązanie z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego i standardów technicznych. Jestem przekonany, że jeżeli ten proces będzie realizowany w sposób transparenty, to polski rząd dokona najlepszego wyboru.

Chciałbym, aby ta decyzja była konsultowana z opozycją, ponieważ opozycja również powinna mieć poczucie uczestnictwa w tym projekcie, który będzie realizowany przez najbliższe kilkanaście lat.

Trzeba uniknąć zagrożenia, że jak w przyszłości zmieni się ekipa rządowa, to nastąpi całkowita zmiana koncepcji, co widzieliśmy już np. na przykładzie wstrzymania Baltic Pipe najpierw przez rząd Leszka Millera, a potem przez rząd Donalda Tuska. W sprawie energetyki jądrowej powinien być konsensus.

źródło: WNP.PL


Udostępnij na social media

Porozmawiajmy

Janusz Kowalski informuje, że świadcząc usługi korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika, w szczególności z wykorzystaniem plików cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie.
zamknij