Nowiny Nyskie

Deputinizacja w Polsce

Najbardziej prorosyjski premier III RP Donald Tusk robi wszystko, by poruszyć „ulicę i zagranicę” w celu wstrzymania ujawnienia wpływów Kremla w Polsce. Szef największej opozycyjnej partii PO wyprowadza na ulice Warszawy 100 tysięcy Polaków po to, by manifestowali standardowe pełne nienawiści hasła z repertuaru pn. „anty-PiS”. 

Marsz 4 czerwca miał być pierwotnie marszem przeciwko inflacji, pomimo tego że to przecież rządząca Komisją Europejską partia Europejska Partia Ludowa, do której należą PO i PSL odpowiada za wysokie ceny energii i ciepła dla milionów Polaków. Marsz 4 czerwca stał się jednak marszem de facto przeciwko deputinizacji, czyli wielkim protestem totalnej opozycji przeciwko planowi powołania komisji ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce. Na ulicach Berlina manifestują często sojusznicy Władimira Putina, a w Warszawie zwolennicy PO manifestują przeciwko eliminacji wpływów Kremla w Polsce. Dlaczego Donald Tusk tak bardzo boi się deputinizacji i przypomnienia opinii publicznej faktów historycznych związanych z prorosyjską polityka jego gabinetu tworzonego przez koalicję PO-PSL w latach 2007-2014?

Gabinet Donalda Tuska realizował od pierwszych swoich dni politykę tzw. resetu z Rosją. Donald Tusk czy Radosław Sikorski za wszelką cenę chcieli udowodnić kluczowym graczom w UE Niemcom i Francji, że prowadzą przyjazną wobec Władimira Putina politykę. Miało im to otworzyć drogę do osobistych karier w UE i w przypadku Donalda Tuska tak się stało. Nikt bowiem w UE nie robił w ostatnich dekadach żadnej kariery bez przyzwolenia prorosyjskich Niemiec, które realizowały z Kremlem projekty typu budowa gazociągów Nord Stream. Polska za czasów Tuska postrzegana była jako największy obok Niemiec sojusznik Rosji w Unii Europejskiej. Dlatego Donald Tusk zatrzymał niekorzystne dla rosyjskich interesów polskie projekty energetyczne takie jak budowa połączenia gazowego z Norwegią Baltic Pipe czy budowa korytarza do transportu kaspijskiej ropy Odessa-Brody-Płock-Gdańsk. Donald Tusk dał także de facto przyzwolenie Polski na budowę Nord Stream I i po rozmowach z kanclerz Niemiec przestał blokować budowę Nord Stream, która była skutecznie blokowana przez rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego. I właśnie przypomnienia tych faktów tak bardzo boi się Donald Tusk, który doskonale wie, że nie zrobiłby „kariery” w UE jako przewodniczący rady europejskiej przez 5 lat i nie zarobiłby milionów złotych, gdyby nie poparcie proputinowskiej Angeli Merkel. Ale komisja ds. deputinizacji i tak ruszy w Polsce.

Źródło: Nowiny Nyskie

Udostępnij na social media

Moja działalność
polityczna, społeczna i ekspercka

Deputinizacja w Polsce

Deputinizacja w Polsce

Porozmawiajmy

Janusz Kowalski informuje, że świadcząc usługi korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika, w szczególności z wykorzystaniem plików cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie.
zamknij